piątek, 14 lutego 2014

Walentynki.

Hahaha dzisiaj Walentynki. Najgorszy dzień w moim życiu! Nie obchodzę Walentynek, bo skoro jestem z kimś to okazuję mu miłość CODZIENNIE a nie tylko w jeden dzień w roku. I zdania nie zmienię. 





Potrzebuję Cię. Teraz. Obok. 




No raczej...


Wracając do sedna sprawy. Wysłałam mu Walentynkę, głupia ja. Walentynki wręczali w klasach... Podeszła do mnie pewna dziewczyna i wręczyła jedną jedyną Walentynkę. Myślałam, że się spierdole. Patrzyłam tylko czy jemu dała... I co? Wręczyła paru osobom, oczywiście jemu nie. 
Zdenerwowałam się, ponieważ bardzo mi zależało żeby ją dostał. Minęło paręnaście minut, koniec lekcji. Na następnej, nieoczekiwanie, dziewczyny wpadły do klasy. Przyniosły resztę Walentynek. Patrzę uważnie. Jest i jego. Dostał, schował do plecaka. Ja głupia, co ja robię ze sobą... 




Po lekcjach nie mogłam wytrzymać. Chciałam żeby wiedział, że to ode mnie. Myślałam, że zrozumie od kogo... Myliłam się. Pytał każdego kolegi czy to od niego. Hahahaha beka. W końcu nie wytrzymałam, napisałam do niego, że to ode mnie. Ucieszył się. Ja też. 


Co ja robię ze sobą...